Polska we wczesnym średniowieczu

Historia polskiej państwowości liczy już ponad tysiąc lat. Zazwyczaj liczona jest od chrztu Mieszka oraz jego ślubu z Dobrawą. Od tego momentu liczymy stopniowy rozwój i umacnianie się instytucji państwa. Jednak nic nie dzieje się w próżni. Wydarzenia ta poprzedzone były wieloma wiekami istnienia rozlicznych plemion słowiańskich, które z biegiem czasu i okoliczności. spajały się w jedne organizmy państwowy.

Trudno się zgodzić z autorem książki „Kiedy powstało państwo polskie”, która w ubiegłym miesiącu pojawiła się na półkach księgarń. Kupujący ją mogą odnieść mylne wrażenie, ze przed tym historycznym, i jak najbardziej istotnym wydarzeniem, nie było niczego, o czym warto wspomnieć. Autor pomija wieki rozwoju plemion słowiańskich, z których wspomnieć należy Polan (to od nich wzięło nazwę państwo), Wiślan, Ślężan, Pomorzan i dziesiątków innych, którzy tworzyli własne wspólnoty na ziemiach pomiędzy Wisłą i Odrą. Nic nie wspomina o wielowiekowych walkach, które te ginące plamiona prowadziły w obronie swej niezależności, prawa do samostanowienia, oraz w obronie wiary swoich ojców.

Czytając tę książkę, trudno nie odnieść wrażenia, że dla autora jedynym wyznacznikiem państwowości ww wczesnym średniowieczu było przyjęcie chrześcijaństwa. Owszem, było to wydarzenie o dużym znaczeniu politycznym i świadczy o dużym talencie strategicznym polskiego księcia. Stanowiło zatrzymanie ideologicznie motywowanych najazdów ze strony Niemiec. Pozwoliło w porozumieniu z Rzymem budować własne struktury kościelne. Jednak zastanawiając się nad kwestią, kiedy powstało państwo polskie, musimy sobie jasno odpowiedzieć, że podane powyżej wydarzenie stanowi tylko pewną cezurę, od której możemy mówić o stopniowym jego kształtowaniu się. Wszak jeszcze za następców Mieszka, młody organizm państwowy nieustanie ewoluował. Nie ma też zgody na stwierdzenie, że od owego wydarzenia wszyscy zostali chrześcijanami. Ze względów politycznych ochrzczony został książę, jego najbliższe otoczenie, może jego przyboczna drużyna. Ale trudno mówić tu po powstaniu chrześcijańskiej Polski. Zresztą wstrząsające młodym państwem, co jakiś czas, tak zwane reakcje ludowe, jasno pokazują jak opornie przyjmowana była nowa, obca wiara. Nie pomagało temu na pewno też to, że przy naszych ówczesnych granicach funkcjonowały z dobrym skutkiem plemiona, czy nawet zalążki państw, które nie uległy naporowi chrześcijaństwa, i broniły się przed jego wprowadzeniem. Warto wspomnieć tu Obodrzyców, Redarów, czy w końcu Ranów, którzy na wyspie Arkonie, jako ostatni ulegli w 1168 roku, naporowi chrześcijańskich sąsiadów. Datę tę powszechnie uważa się za upadek ostatniego bastionu pogańskich Słowian.

Biorąc powyższe pod uwagę, wydaje się co najmniej dziwne ujęcie tematu przez autora. Historia jest nauka faktów, które powinny być rzetelnie przedstawiane. Niewybaczalne jest tendencyjne ich dobieranie i tworzenie wizji wydarzeń, które są spójne jedynie po odrzuceniu tych niewygodnych.

Przedstawiona teza budzi opór każdej osoby, która chociaż pobieżnie interesuje się dziejami polskiego wczesnego średniowiecza. Przywołane wydarzenia można jedynie potraktować jako pewniej etap.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here